niedziela, 4 stycznia 2015
1. "Ciekawe co tu robi"
Kiedy tylko przekroczyłam próg Studia On Beat, puściłam rękę Diego, którą do tej pory musiałam trzymać. Wytarłam ją o dżinsy i ruszyłam przed siebie, wcale na niego nie patrząc. Jednak złożę się, że zdezynfekował dłoń.
Złość rozsadzała mnie od środka. Tak szczerze nienawidzę tego gościa.
Na planie szkoły odnalazłam pokój nauczycielski i poszłam w jego kierunku. Zapukałam, a kiedy usłyszałam empatyczne "proszę" weszłam do środka. Kilka osób było w pomieszczeniu.
- Em... przepraszam? Jestem Francesca. Pewnie znają państwo moją historię - spuściłam głowę.
- Tak, tak, wszystko wiemy - odezwał się wysoki mężczyzna w kamizelce z lekkim zarostem. - Ale nie przejmuj się. Tu zaczniesz wszystko od nowa - położył dłoń na moim ramieniu. Uśmiechnęłam się. - Zaraz zaczynamy lekcję, idź do głównej sali, dobrze?
Pokiwałam głową. Wyszłam, zamykając za sobą drzwi.
Aula znajdowała się praktycznie naprzeciw. Weszłam do niej. Zobaczyłam, że Diego stał już otoczony grupką uczniów. Wymownie przewróciłam oczami. Gwiazdeczka się znalazła. Usiadłam przy fortepianie i zaczęłam grać. Momentalnie, zebrały się koło mnie nowe osoby.
- Patrzcie, to Francesca - szepnął ktoś.
- Ciekawe co tu robi - odezwał się inny.
- Podobno są tu przejazdem - kolejna osoba zabrała głos.
Ach, gdyby oni wiedzieli jak jest naprawdę...
Obróciłam się w stronę tłumu. Posłałam zwycięskie spojrzenie mojemu "chłopakowi". Na samą myśl, że muszę darzyć go takim mianem, robi mi się niedobrze.
Wściekły, usiadł na scenie, dumnie unosząc głowę. Uniosłam kąciki ust chytrze. Nawet nie wie jakiego durnia z siebie robi.
Do sali wszedł nauczyciel, z którym przedtem rozmawiałam. Uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo. Czuję, że go lubię. Odchrząknął, a momentalnie wszyscy w sali zamilkli. To chyba ktoś ważny. Może dyrektor?
- Dzieciaki - zwrócił się do ludu - dziś chciałbym wam kogoś przedstawić. Od teraz do naszego Studia będą chodzić Francesca i Diego. Pewnie ich znacie.
Popchnięta przez kogoś wystąpiłam na środek. Uczniowie patrzyli na mnie jak zaczarowani. Nie wiedziałam czy mam się odezwać, czy raczej nie wypada. Cała sytuacja bardzo mnie onieśmieliła.
Po chwili pomieszczenie wypełnił głos Diego. Zaczął śpiewać bez niczyjego pozwolenia!
Mrugnął zalotnie do jakiejś dziewczyny, a ona zarumieniła się. Chłopak stojący obok coś do niej powiedział, na co szatynka zrobiła smutną minę, maślane oczka i zostało jej wybaczone.
Przyglądałam się, poirytowana zachowaniem tego cynika. Znudzona - widziałam podobne scenki sto razy - wyszłam.
Na korytarzu stał fotel. Usiadłam na nim. Odchyliłam głowę do tyłu, przeczesałam włosy ręką.
Przez idiotyzm Hiszpana marnuję czas w tej szkole, podczas gdy powinnam nagrywać nowa płytę!
- Hej, przepraszam? - ktoś dotknął delikatnie mojego ramienia.
- Tak? - otworzyłam oczy, do tej pory zamknięte, i zobaczyłam tą samą nastolatkę, którą jeszcze przed chwilą obserwowałam.
- Ja...em... Ja jestem Ludmiła - przedstawiła się. Była zdenerwowana. - Przepraszam za tą sytuację z pani chłopakiem - spuściła wzrok.
Zaśmiałam się szczerze.
- Daj spokój - machnęłam ręką. - On już tak ma. A poza tym, nie jestem żadna "pani" tylko Fran. Jesteśmy przecież w podobnym wieku.
Jej zachowanie, muszę przyznać, zaimponowało mi. Jeszcze nigdy nikt nie przeprosił mnie za to, co zrobił Diego.
Objęłam wzrokiem drobną postać. Wyglądała całkiem nieźle. Długie blond włosy, zakręcone no końcach opadały lekko na ramiona. Była ubrana w czarne rurki i białą bluzkę z długimi, koronkowymi rękawami, na nogach ciemne baletki. Miała zrobiony efektowny makijaż.
Na pierwszy rzut oka miła i wesoła osóbka, trochę podobna do mnie.
- Wrócisz ze mną na lekcję? - zapytała, wyciągając rękę w moją stronę.
- Jasne, Lu - wstałam za jej pomocą.
Wydaje mi się, że mogłybyśmy się zakumplować. Jest zabawna i miła. Ktoś, kto mógłby mnie wspierać, byłby świetny. A ona się nadaje. Zobaczymy, kogo jeszcze uda mi się dzisiaj spotkać.
~
No i na razie tyle.
Przyznam się, że rozdział jest całkiem spoko.
Wydaje mi się, że na razie będą takie krótsze publikacje, bo nie mogę zacząć długimi, żeby się nie "wypalić". Wiecie o co chodzi, c'nie? :)
No i jak wrażenia?
Wolicie czytać o tej parze czy bardziej podoba się Wam, gdy piszę o Fedemilci?
Kocham Was ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obojętne. Ja teraz rozkminiam czemu mój widelec jest krzywy...
OdpowiedzUsuńJa to bym chciała żeby Dieguś dla mnie zaśpiewal. Fran oczywiście wieczny okres, wszystko ja drażni.
Nieśmiała Ludmiła ^^
Zajmuję : )
OdpowiedzUsuńKocham ♥
UsuńDiego taki zły, ale kocham go <333 On musi być z Fran tylko na razie kozaczy przed nią i przed wszystkimi. Nie ma innego wyjścia :D Lu taka nieśmiała. Już nie pamiętam kiedy takie czytałam opowiadanie, że Lu jest przedstawiona o takim charakterze. Bardzo mi się podoba ^^ Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Piszesz tak, że chce się więcej i więcej :D Wrócę tu :**
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńcuudo cudo !
Lu nieśmiała ? Fajnie...
Dieguś <3 awww !!:*
czekam na więcej
Diecesca <3
Panna Martin
Ohoho.
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział prezentuje się u cb tak samo jak na wszystkich innych Twoich blogach.
Wspaniale!
Oj oj Diego!
Ty masz być z Fran a nie z... Lu?
Lu ma być z Fedusiem!
No, chciałabym ci przypomnieć o LBA.
MECHI♥♡♥♡
Ciekawy rozdział, podoba mi się. Ahh ten Diego, nieśmiała Ludmi ale to i tak jest uroczę. Oczywiście ten chłopaka obok niej to Fede ? Ona musi być z Federico a Fran z Diegiem ^^ . Fedmila&Diecasca to moje dwie ulubione pary :) Czekam na następny rozdział ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Świetny blog :) Czekamy na next ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :) Czekamy na next ;)
OdpowiedzUsuńWitaaaj.
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział.
To pierwszy blog, który czytam, w którym bohaterzy mają inny charakter niż w serialu.
Podoba mi się.
Ludmiła i Fran przyjaciółkami???
Jasne.. Czemu nie??
Tak baaardzo czekam na nexta.
Buziolee.
Alex
PS: Zapraszam do siebię fedemila-federico-ludmila.blogspot.com