niedziela, 25 stycznia 2015
4. "Będziesz jej bronił?!"
Dziś w Studiu od rana uczniowie gadali o jakimś występie czy coś... Byli tak nakręceni, że z nikim nie dało się normalnie porozmawiać. Nawet Ludmi chodziła z głową w chmurach. Wszystkiego dowiedziałam się dopiero na trzeciej lekcji, która była z Pablo. On jedyny chyba zachował zdrowy rozsądek. Jedyny, naprawdę.
- Dzieciaki - uśmiechną się, kładąc swoją teczkę na schodach sceny, na których siedział. - Postanowiliśmy zorganizować show. Mam już listę utworów, które wykonacie. Jesteście ciekawi? - zapytał, na co momentalnie otrzymał odpowiedź, oczywiście twierdzącą. - Okey. Więc tak... Na wstępie wszyscy wykonacie Ser Mejor. Potem Ludmiła ze swoją You Can Call Me*, a po niej Francesca z UniversoTo koniec solówek. Będą trzy duety - Francesca i Federico w Podemos oraz Ludmiła z Leonm w Entre Tu Y Yo i Diego z Violettą, Ser Quien Soy. Jeszcze Violetta z Camilą i Naty zaśpiewają Junto a Ti. Na koniec zostawiłem Estro No Puedo Terminar. Macie jakieś uwagi?
- Właściwie.. to ja mam jedną - odezwałam się niepewnie. - Czemu mam śpiewać z Federico? Nie da się z kimś innym?
- Fran, oboje jesteście z Włoch. Wasze głosy świetnie do siebie pasują. Kto jak kto, ale ty chyba potrafisz zachować się jak profesjonalistka - zakończył. - Dobrze, to byłoby na tyle. Zacznijcie ćwiczyć, bo macie zaledwie trzy tygodnie, hm? Powodzenia - mówiąc to, wyszedł.
Każdy oddalił się w tylko sobie znanym kierunku. Ja też musiałam wyjść. Musiałam przemyśleć to wszystko. Przecież to koszmar. Ludmiła pewnie teraz czuje się okropnie.
- Hej, Fran - ktoś złapał mnie za ramie. Odwróciłam się gwałtownie, a moim oczom ukazał się były chłopak mojej przyjaciółki.
- Cześć Federico - uniosłam kąciki ust. Nie wiem czemu, ale unikałam jego wzroku.
- Czemu nie chcesz ze mną śpiewać? - zapytał bez zbędnych ogródek.
- Bo... to nie tak, że mam coś do ciebie, nie, nic z tych rzeczy. Przeciwnie, bardzo cię lubię, ale... no bo Lud... - jąkałam się, próbując wytłumaczyć co chodzi mi po głowie.
- Nie przejmuj się nią, serio. Przecież to tylko piosenka.
Tak, ale ta 'tylko piosenka' jest o miłości, no! Czemu on tego nie rozumie? Czemu?! Już otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale przerwał mi krzyk dochodzący z bocznego korytarza.
- Au, Violka, to boli! Puść mnie! - krzyczała moja przyjaciółka.
Pobiegłam w stronę, skąd dochodził jej głos. Violetta ciągnęła ją za włosy i syczała coś w jej kierunku. Nie byłam w stanie dosłyszeć tego, co mówiła. Chciałam pomóc dziewczynie, ale nie mogłam się ruszyć. Czułam się jak sparaliżowana. Jakby ktoś przykleił mi stopy do podłogi.
- Zostaw ją - warknął Feder, który najwidoczniej podążył za mną.
- O, proszę, obrońca zwierząt się znalazł - prychnęła szatynka, wcale nie poluźniając uścisku. - Doskonale wiesz co ta wiedźma kiedyś zrobiła. A teraz jeszcze chce mi ukraść chłopaka. Będziesz jej bronił?!
- Idź już, Violu - powtórzył.
Ona zrobiła tylko jakąś bardzo dziwną minę i odeszła, wysoko unosząc głowę. Nie rozumiałam z tego zupełnie nic. Miałam w głowie totalny mętlik. Vilu nazwała Ludmiłę wiedźmą i oskarżyła o zrobienie czegoś, jak mniemam, złego. W dodatku Włoch wie o co chodzi. Zdziwiło mnie też to, że stanął w jej obronie.
To wszystko jest potwornie zagmatwane. Poczułam wtedy, że muszę jak najprędzej porozmawiać z Lud i wyjaśnić z nią parę kwestii.
- Fran, spotkajmy się jutro na próbie, dobrze? Teraz muszę coś załatwić - mrugnął do mnie Fede, odchodząc.
Skinęłam głową i podeszłam do poszkodowanej. Zamrugałam kilka razy, ciągle byłam w niemałym szoku.
- Psychopatka - zaczęła, otrzepując spodnie. Jak gdyby czytała mi w myślach.
- T-tak - wydukałam. - A co miała na myśli nazywając cię wiedźmą?
Wzruszyła tylko ramionami. Temat tabu, jak widzę. Ale to nic, i tak wyciągnę z niej informacje. A jak nie z niej, to z kogoś innego. Chcę pomóc blondynce, ale nigdy mi się to nie uda, jeśli będzie ukrywać przede mną prawdę.
- Przepraszam, ale muszę już iść. Pogadamy potem - odezwała się i odeszła nie czekając nawet na odpowiedź.
Nie mogłam odpuścić. Musiałam pójść za nią.
Udawała się w kierunku wyjścia. Cichutko skradałam się za nią. Gdy byłam pewna, że znajduje się już na tyle daleko, że mnie nie zobaczy, a ja ją tak, szybko wyszłam z budynku.
Nagle oślepiły mnie flesze aparatów i kamer. Zasłoniłam oczy ręką i starałam się iść naprzód. Co chwile ktoś podsuwał mi pod nos mikrofon i zadawał jakieś pytanie, którego w tym szumie i tak nie byłam w stanie dosłyszeć. Lu już pewnie byłą na tyle daleko, że i tak nie dałabym rady jej dogonić. Cholerni paparazzi.
- O! Frania, szukałem cię! - usłyszałem nagle głos 'mojego chłopaka'.
- Super. Ale wiesz, spiszę się trochę - burknęłam, nadal próbując przepchać się przez tłum.
- Ale...oni tu stoją. Czekaliśmy na ciebie - szepnął.
- Czyli to twoja sprawka?! - nie dowierzałam.
Jak można być tak pustym i zadufanym w sobie egoistą?! Cholerny Diego.
- Odpowiedzmy na kilka pytań - nalegał, ignorując moje pytanie.
- Na jedno z chęcią odpowiem - pokiwałam głową. Wyrwałam komuś mikrofon. Puknęłam w niego palcem, by sprawdzić, czy działa. I potwierdzam, działał. - Ktoś zapytał mnie - zabrałam głos. - Czy nadal ja i Diegito jesteśmy parą. Otóż... NIE. Rozstaliśmy się. A teraz proszę mnie przepuścić, chcę przejść.
Koniec kłamstw. Mam go już po dziurki w nosie. Nienawidzę tego człowieka, nienawidzę, nienawidzę. Tak bardzo cieszyłam się, że udało mi się dobrze rozegrać to wszystko. Nie pomyślałam tylko, jaką burzę wywołam moim oświadczeniem.
*Piosenka z poprzedniego rozdziału, którą napisałam JA, a przetłumaczyłam z pomocą google tłumacza i LilDevil ♥ Thank you very much.
~
O jeny. Beznadziejny jest ten rozdział.
Nie podoba mi się.
Ble, ble, fuu.
Koniec Diecescy na blogu o Diecesce - prawie jej nie ma xD Upsss... Ale jeszcze kiedyśtam będzie :)
A Wam jak się (nie)podoba?
Kocham Was <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jej cie. Jestem pierwsza! !!!!!!
OdpowiedzUsuńmiejsce !
OdpowiedzUsuńcudny <333333333333
Usuńuuu Fran wywołałą skandal, nonon
zaczyna się rozkręcać :)
Nieee moja Diecesca czemu ___
Why kobieto ????
Ja chcę Diecesce !!!! <33333
do następnego :)
pozdrawiam ;3
Panna Martin
Dlaczego Lu musi cierpieć?
OdpowiedzUsuńDlaczego Diego musi być zły?
Dlaczego Fran musi nie lubić Diego?
Dlaczego Fede nie jest z Lu?
KOCHAM CIE!
MECHI♥♡♥♡
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńI to Diego jest zły, Fran skanalistka xd Biedny iegusiu...
OdpowiedzUsuńLudmiła... Nieszęśliwa.
OdpowiedzUsuńVioletta.. Fuuu
Feder.. Obrońca zwierząt???
Dieguś... Gwiazdorzy. Tak... odrobinkę. :)
Franuś... Cudna, genialna jak jej nie lubić???
Czekam na nexta.
Besos
Alex
Bardzo podoba mi się ten rozdział :) Idę czytać kolejny :)
OdpowiedzUsuń